Co roku sądy rozpatrują setki spraw, w których rodzice pozywają swoje dzieci o alimenty. Kwoty, jakie muszą one łożyć na ich utrzymanie, to średnio kilkaset złotych miesięcznie. Zdaniem ekspertów większość takich spraw wytaczają osoby z rodzin patologicznych.

W 2010 roku sądy rozpatrywały 943 wnioski o przyznanie alimentów rodzicom. W zeszłym roku takich spraw było 985. Najczęściej dotyczą one zmiany wysokości alimentów. Jeśli chodzi o liczbę dzieci pozwanych przez swoich rodziców, przełomowy był rok 2012. Wówczas sądy rozpatrywały 1348 spraw o alimenty na rzecz rodziców. Co więcej, zasądzono wtedy rekordowo wysokie kwoty alimentów. Ogólna kwota przyznana wszystkim rodzicom wyniosła 1 099 642 zł, co w przeliczeniu na jedną sprawę daje 815 zł miesięcznie. Od tego czasu zarówno liczba wniosków, jak i kwot przyznawanych rodzicom spada. W zeszłym roku sądy zdecydowały o przyznaniu w sumie 602 507 zł alimentów ze strony dzieci, co daje miesięczny koszt średnio 611 zł na jedną rodzinę.

Obowiązek alimentacyjny obciąża krewnych w linii prostej wzajemnie. Innymi słowy, zobowiązani do płacenia alimentów mogą być zarówno rodzice na dzieci, jak i na odwrót – dzieci na rodziców. Aby sąd zasądził alimenty na rzecz rodziców, muszą być spełnione trzy warunki: dziecko musi być pełnoletnie, musi mieć odpowiednie możliwości zarobkowe i rodzic musi znajdować się w stanie niedostatku. Próżno jednak szukać definicji niedostatku w polskim prawie.

Kilkukrotnie definiował niedostatek Sąd Najwyższy. W 1998 roku stwierdził:

„Niedostatek występuje wtedy, gdy uprawniony nie może w pełni własnymi siłami, z własnych środków, zaspokoić swych usprawiedliwionych potrzeb. Potrzeby te to potrzeby tak materialne jak i niematerialne, przy czym potrzeby każdego człowieka kształtują się inaczej. Obydwa te rodzaje potrzeb są ze sobą sprzężone i tylko ich łączne zaspokojenie zapewnia godziwą egzystencję. W takim kontekście można mówić o zaspokojeniu potrzeb usprawiedliwionych, które każdy uprawniony powinien mieć zapewnione. Są one uzależnione od indywidualnych cech uprawnionego, tj. od wieku, stanu zdrowia, zawodu, pozycji społecznej i dotychczasowej stopy życiowej”

Ale już dwa lata później orzekł:

„W niedostatku znajduje się ten, kto nie może własnymi siłami zaspokoić swoich usprawiedliwionych potrzeb w całości lub w części; a usprawiedliwione potrzeby to takie, których zaspokojenie zapewni uprawnionemu normalne warunki bytowania, odpowiednie do jego stanu zdrowia i wieku.”

Dlaczego rodzice decydują się na sądowe dochodzenie alimentów od swoich dzieci? Przede wszystkim, jak zaznacza adwokat Maciej Rodacki, powodem jest znaczący wzrost wiedzy w społeczeństwie. Do niedawna panowało powszechne przekonanie, że alimenty otrzymują tylko dzieci od rodziców. Teraz ta świadomość prawna się zwiększa. Dużą rolę w zwiększaniu tej świadomości mają Miejskie Ośrodki Pomocy Społecznej. - Coraz częściej o alimenty ubiegają się Miejskie Ośrodki Pomocy Społecznej, które wypłacają świadczenia, ale także szukają innych źródeł finansowania. Jeśli dorosły przyzna, że ma dzieci, to pomoc społeczna szuka tych osób i - mówiąc w cudzysłowie - wysyła wezwania do zapłaty. Nie bierze przy tym pod uwagę więzi rodzinnych, które łączą rodziców z dziećmi - mówi adwokat Maciej Organiściak.

Próby uzasadniania przez rodziców stanu niedostatku bywają kuriozalne. Rodzice B. i T. wnieśli pozew przeciwko swojemu synowi. Ich dochód wynosił łącznie niecałe 2 tys. zł. Chcieli, aby mężczyzna płacił im w sumie 1800 zł miesięcznie. Za rozkład więzi rodzinnych obarczali syna. W sprawie sąd zajmował się nie tylko skomplikowaną historią mieszkań w rodzinie i sprzedażą ziemi. W trakcie procesu matka argumentowała, że nie starcza jej pieniędzy na owoce, takie jak banany czy mandarynki.

W ocenie sądu, po pierwsze ktoś kto jest w dramatycznej sytuacji finansowej zmuszającej go do dochodzenia alimentów od własnego dziecka, nie wnosi powództwa tylko dlatego, że brakuje mu na mandarynki, lecz dlatego, że nie ma praktycznie żadnych środków na zaspokojenie zupełnie podstawowych i koniecznych potrzeb.

Wpływ na coraz większą liczbę spraw o alimenty ma również system emerytalny. Z roku na rok kwota nowo przyznanych emerytur jest coraz niższa. Nieustannie wzrasta też liczba osób pobierających najniższe świadczenia. W 2015 roku 13 proc. osób, które przeszło na emeryturę, dostało świadczenie niższe niż 1000 zł. Dokładną strukturę wysokości emerytur przyznanych w 2015 roku przedstawia tabela:

table.tableizer-table { font-size: 12px; border: 1px solid #CCC; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; } .tableizer-table td { padding: 4px; margin: 3px; border: 1px solid #CCC; } .tableizer-table th { background-color: #104E8B; color: #FFF; font-weight: bold; }

mniej niż 600 3
600,0,-700 2,1
700,01-800 2,6
800,01-900 2,7
900,01-1000 2,6
1000,01-1200 6,1
1200,01-1400 7,3
1400,01-1600 8,6
1600,01-1800 8,6
1800,01-2000 7,7
2000,01-2200 7
2200,01-2400 6,3
2400,01-2600 5,7
2600,01-2800 5,1
2800,01-3000 4,4
3000,01-3500 7,4
3500,01-4000 4,3
4000,01-4500 2,9
4500,01-5000 2
powyżej 5000 3,6

Jak ocenia mecenas Rodacki, coraz niższe kwoty przyznawanych świadczeń będą dobrą kartą przetargową w kolejnych latach. – Trzeba pamiętać, że wymogiem, żeby rodzic otrzymał alimenty, jest stan niedostatku. Jeśli emerytury są na niskim poziomie i są jedynym dochodem, to zaświadczenie z ZUS jest mocnym dowodem, żeby uzasadnić ten stan – mówi.

Eksperci są zgodni: o alimenty najczęściej występują rodzice, których więzi z dziećmi są bardzo słabe. Bardzo często dotyczy to rodzin patologicznych. – Nie oszukujmy
się, to rozwiązanie dotyczy głównie rodzin, gdzie więzy rodzinne są nie do końca takie, jak powinny być. Gdyby wszystko było w porządku, to z pewnością dzieci same z siebie pomogłyby rodzicom w utrzymaniu się – mówi Rodacki. Wtóruje mu adwokat Maciej Organiściak: „Kiedy kończą się finanse, zwłaszcza w podeszłym wieku, rodzice zaczynają szukać dodatkowych źródeł. I tak trafiają do sądu”.

Ze statystyk Ministerstwa Sprawiedliwości wynika jeszcze, że zasądzane kwoty wcale nie są małe. W 2015 roku było to już blisko 612 zł miesięcznie na jedną sprawę. Co więcej, od dwóch lat na jedną sprawę dotyczącą alimentów na rodziców przypada średnio wyższa kwota, niż w przypadku alimentów na dzieci.

table.tableizer-table { font-size: 12px; border: 1px solid #CCC; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; } .tableizer-table td { padding: 4px; margin: 3px; border: 1px solid #CCC; } .tableizer-table th { background-color: #104E8B; color: #FFF; font-weight: bold; }

2009 375,7 503,5
2010 677,4 351,2
2011 672,6 646,4
2012 815,8 544,2
2013 513,9 571,3
2014 578,6 564,9
2015 611,7 589,9

Przyczyn przyznawania tak wysokich świadczeń może być kilka. Z jednej strony eksperci zgodnie podnoszą, że potrzeby osób starszych są większe od potrzeb dzieci – muszą opłacić nie tylko mieszkanie, rachunki i zadbać o zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych, ale także kupić leki czy zapłacić za wizytę u lekarza. Z drugiej strony, jak podkreśla Rodacki, ideą alimentów dla dorosłych jest wyciągnięcie ich ze stanu niedostatku, który jest z kolei niezbędny, aby w ogóle ubiegać się o taką pomoc. Trzecią przyczyną są długi. Z danych Krajowego Rejestru Długów wynika, że polscy emeryci są coraz bardziej zadłużeni. Seniorzy mają do oddania 2,87 mld zł. Średni dług osoby starszej to 12,3 tys. zł. Zaledwie w ciągu ostatniego roku zadłużenie wzrosło o 40 proc.

– Z mojej praktyki wynika inaczej. Często te kwoty zasądzane na rzecz rodziców są symboliczne. Sąd bierze pod uwagę niedostatek rodziców, ale także możliwości finansowe dzieci. Osoby starsze najczęściej dysponują jakimś, przynajmniej bardzo niskim, dochodem, natomiast dzieci – nie – twierdzi Organiściak. Jednak jak podkreśla, statystyki Ministerstwa mogą pokazywać jeszcze jedną tendencję: „Może zdarzyć się jednak, że osoba starsza znajdzie się w niedostatku przed osiągnięciem wieku emerytalnego i stąd może wynikać zawyżanie tych statystyk. Zwłaszcza, że potrzeby osób starszych są większe niż dzieci”.

Dzieci mają szansę na uniknięcie płacenia alimentów. - Sąd może nie przyznać alimentów, jeśli byłyby one sprzeczna z zasadami życia społecznego. Jest to zasada uznaniowa, ale sąd może ją zastosować chociażby wówczas, gdy rodzic w przeszłości nie sprawował należytej opieki nad dzieckiem - mówi Rodacki.

Tak było w przypadku rodzeństwa A., R. i J. Ich ojciec oczekiwał miesięcznie po 500 zł alimentów od każdego z nich. 61- latek utrzymuje się ze skromnej renty, ale stać go było na kupno motoru. Przed wytoczeniem pozwu nie interesował się dziećmi. Nagminnie wszczynał awantury, nie dbał o zaspokojenie ich potrzeb żywieniowych, uniemożliwiał wypoczynek. Dzieci zarabiały sprzedając butelki i złom, a ojciec przeszukiwał ich odzież w poszukiwaniu zarobionych w ten sposób pieniędzy. Sąd pozew oddalił.