Czy z rejestru karnego powinny być wykreślane dane skazanych za przestępstwo przeciwko wolności seksualnej i obyczajności, których ofiarami były dzieci?
Kim są pedofile / Dziennik Gazeta Prawna
Ogólną zasadą w prawie karnym jest to, że każdy skazany za popełnienie przestępstwa po upływie pewnego czasu odzyskuje czystą kartę (zatarcie skazania). Każdy, ale nie pedofil. Dane takich przestępców na zawsze pozostają w Krajowym Rejestrze Karnym. Teraz Trybunał Konstytucyjny będzie musiał ocenić, czy wprowadzając taki wyjątek, ustawodawca nie popełnił błędów.
Skarga obywatela
Do TK wpłynęła skarga, w której obywatel K.L. zakwestionował art. 106a kodeksu karnego. Przepis ten stanowi, że nie podlega zatarciu skazanie na karę bezwzględnego więzienia za przestępstwo przeciwko wolności seksualnej i obyczajności, jeżeli pokrzywdzonym był małoletni poniżej 15. roku życia (pedofilia). Skarżący uznał, że przepis ten narusza wiele konstytucyjnych zasad.
Mężczyzna w 2007 r. został skazany na rok pozbawienia wolności za usiłowanie popełnienia przestępstwa, o którym mowa w art. 200 k.k. W świetle tego przepisu zabronione jest obcowanie płciowe z małoletnim poniżej 15. roku życia, ale także dopuszczenie się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej lub doprowadzenie jej do poddania się takim czynnościom. K.L. odbył karę w całości, a później podjął przed sądami powszechnymi walkę o zatarcie skazania (chciał się zatrudnić w firmie ochroniarskiej, która wymagała przedstawienia zaświadczenia o niekaralności). Bezskutecznie.
W związku z powyższym K.L. zdecydował się na złożenie skargi konstytucyjnej. Jego zdaniem art. 106a kodeksu karnego narusza m.in. prawo do poszanowania godności człowieka, do ochrony czci i dobrego imienia. Podniósł, że poprzez skazanie dokonano jego stygmatyzacji, która utrudnia integrację ze społeczeństwem oraz uniemożliwia podjęcie pracy, do której wykonywania konieczny jest brak karalności. Ponadto wskazał na humanitarny charakter instytucji zatarcia skazania. Jego zdaniem to właśnie względy humanitarne zakazują wypominać skazanemu w nieskończoność, że popełnił przestępstwo. Tak więc kwestionowany artykuł należy uznać za niezgodny z art. 40 konstytucji, który zakazuje m.in. nieludzkiego lub poniżającego karania.
Ponadto w skardze padł argument nierówności wobec prawa. Kwestionowana regulacja obejmuje bowiem wiele przestępstw o różnym ciężarze gatunkowym i stopniu społecznej szkodliwości. I nie we wszystkich tych przypadkach brak możliwości zatarcia skazania jest adekwatny do ciężaru popełnionego czynu. I właśnie taka nieadekwatność – zdaniem samego zainteresowanego – zachodzi w jego sprawie. Został on bowiem skazany nie za popełnienie, ale za usiłowanie popełnienia czynu z art. 200 par. 1 k.k.
Skarga przeszła wstępną kontrolę w TK. Teraz czeka na wyznaczenie terminu rozprawy. Do sprawy dołączył się rzecznik praw obywatelskich. Jego stanowisko nie jest jednak jeszcze gotowe.
Zamierzchły spór
Spór o konstytucyjność art. 106a k.k. trwa właściwe od samego początku, a więc od 2005 r., kiedy to Sejm pracował nad jego wprowadzeniem do prawa karnego. Był nawet określany jako błąd ustawodawcy, który wymaga usunięcia z kodeksu. Dlatego też Ministerstwo Sprawiedliwości w 2013 r. podjęło prace nad zmianą przepisu i zaproponowało wprowadzenie rozwiązania, zgodnie z którym skazanie na karę bezwzględnego pozbawienia wolności za przestępstwo pedofilii miało się zacierać po 25 latach od wykonania kary.
Pomysł upadł, a prace przerwano. Eksperci wskazywali bowiem m.in. na to, że proponowane przez resort rozwiązanie mogłoby budzić wątpliwości pod kątem równości wobec prawa. Ogólną zasadą w prawie karnym bowiem jest to, że w przypadku kary bezwzględnego pozbawienia wolności zatarcie skazania następuje po 10 latach (patrz: grafika).
Dlatego też Andrzej Seremet, ówczesny prokurator generalny, proponował inne rozwiązanie. Jego zdaniem należałoby się zastanowić, czy nie lepszym wyjściem byłoby danie sądowi prawa do orzekania o zatarciu skazania za tego typu czyny.
– Takie orzeczenie sąd wydawałby na wniosek skazanego po zasięgnięciu opinii biegłych seksuologa i psychiatrów. To pozwoliłoby uniknąć zarzutów niekonstytucyjności przepisu 106a k.k. – mówił w 2013 r. w wywiadzie dla DGP Andrzej Seremet.
Ten pomysł jako racjonalny ocenia dr Piort Kładoczny z Uniwersytetu Warszawskiego. On również bowiem jest zdania, że art. 106a k.k. może budzić poważne wątpliwości.
– Gdyby zatarcie skazania miało zastosowanie tylko do osób, które rzeczywiście mają stwierdzone skłonności pedofilskie i przez to stanowią permanentne zagrożenie dla małoletnich, to być może przepis ten zdałby test proporcjonalności. Obecnie jednak w wielu przypadkach może być on zbyt represyjny – tłumaczy karnista.
Część ekspertów jednak znajduje usprawiedliwienie dla wprowadzenia akurat takiego wyjątku od zasady, zgodnie z którą skazania się zacierają.
– Jeżeli ktoś popełnił czyn pedofilski, to będzie stwarzał zagrożenie już przez całe życie. Zdarza się przecież, że pedofil wraca na ścieżkę przestępstwa nawet i po kilkunastu latach – ostrzega prof. Piotr Kruszyński z UW. Jak tłumaczy, w art. 106a mamy do czynienia z kolizją dwóch dóbr. Na jednej szali mamy dobro polegające na umożliwieniu sprawcy powrotu do społeczeństwa, a na drugiej bezpieczeństwo potencjalnych ofiar, czyli dzieci.
– Moim zdaniem to drugie zasługuje na większą ochronę – kwituje prof. Kruszyński.